Japońska firma podchodzi z dystansem do wszelakich zarzutów względem tego obrazu. Chris Kramer piastujący tam bardzo ciekawe stanowisko (konkretnie to chyba nieprzetłumaczalne: Senior Director of Corporate Communications) mówi wprost, że Capcom zaczyna się bardzo angażować w ekranizacje swych gier i kolejne trzy obrazy (Clock Tower, Lost Planet, Onimusha) są już w produkcji a rozmowy na temat następnych trwają.
Kramer oświadcza, że pierwszy film osadzony w świecie Street Fightera (słynna błazenada z Jean-Claudem) też został chłodno przyjęty przez krytyków, mimo to okazał się być maksymalnie dochodowym przedsięwzięciem. Ba, on wciąż generuje miliony dolarów zysku dzięki kablówkom, sieciom dystrybucyjnym, czy edycji na DVD i Blu-rayu
Wiemy więc jedno – kolejne cuda nadchodzą... oby tylko dało się za nie, nie tylko płacić ale i je oglądać.
Japoński trailer Street Fighter: Legend of Chun-Li:
Kramer oświadcza, że pierwszy film osadzony w świecie Street Fightera (słynna błazenada z Jean-Claudem) też został chłodno przyjęty przez krytyków, mimo to okazał się być maksymalnie dochodowym przedsięwzięciem. Ba, on wciąż generuje miliony dolarów zysku dzięki kablówkom, sieciom dystrybucyjnym, czy edycji na DVD i Blu-rayu
Wiemy więc jedno – kolejne cuda nadchodzą... oby tylko dało się za nie, nie tylko płacić ale i je oglądać.
Japoński trailer Street Fighter: Legend of Chun-Li:
Komentarze
Brak komentarzy!
Zostań pierwszą osobą, która doda komentarz.