Kto wygra? Polska superprodukcja czy działo mistrzów gatunku z Bioware? Każdą grę poddamy drobiazgowej analizie, sprawdzimy w kilku różnych dziedzinach, ocenimy który tytuł ma ciekawszą historię, lepszą grafikę czy muzykę. Na koniec zbierzemy razem punkty i wybierzemy najlepszego RPG ostatnich lat. Gotowi? No to zaczynamy!
Fabuła
Chyba nie trzeba mówić, iż to dobra fabuła i porządnie napisana historia jest tym bez czego żaden rasowy RPG nie może się obyć. Wiedźmin tutaj nas naprawdę zachwyca, po pierwsze historia opowiedziana w tej grze jest naprawdę ciekawa i intrygująca a co ważniejsze nie powiela tak nachalnie pomysłów znanych nam z setek wcześniejszych gier. Grając w dzieło chłopaków z CDP Red nigdy nie wiemy gdzie nas dalej rzuci historia ani co napotkamy przed sobą. W całej historii znajdziemy też kilka ciekawych zwrotów akcji czy fajnych zakrętów fabularnych. Co jednak ważniejsze mamy tu, to czego tak strasznie brakuje w Dragon Age – naprawdę wyrazistego bohatera. W Wiedźminie możemy bowiem poczuć, iż odgrywamy żywą istotę, wczuć się w prowadzoną postać, podczas gdy w Dragon Age mamy w zasadzie pozbawioną uczuć maszynę do zabijania. Tak, tak wiem dobrze, że możemy sami wybierać jak nas bohater będzie postrzegany, co ma mówić i w jaki sposób, ale tak naprawdę tego po prostu się nie czuje a bohater okazuje się płaski jak nie przymierzając deska i trudno się z nim identyfikować. Podobnie z innymi napotkanymi po drodze postaciami. Powiedzcie sami – czy zapamiętaliście kogoś z Dragon Age? Morrigan, fakt, szczególnie w angielskiej wersji językowej jest niesamowita, niektórzy pewnie wspomną jeszcze Stena, ale tak naprawdę nawet członkowie naszej drużyny nie wyróżniają się niczym specjalnym, nie mają rozbudowanego charakteru a sami bohaterowie niezależni, to już w zasadzie tylko gadające głowy. Wiedźmin? Tutaj jest wprost odwrotnie – podczas całej gry spotkamy masę ciekawych postaci i naprawdę czujemy, że różnią się one od siebie i że każda z nich mogłaby naprawdę istnieć. Zresztą przyznajcie się – kto się zakochał w wirtualnej pannie Merigold? ;-) A takich przykładów jest więcej, same dialogi w Wiedźminie są po prostu ciekawsze, zabawniejsze i bardziej żywe od sztywnych, suchych rozmów z Dragon Age.
Nieliniowoś w Dragon Age? To zaleta, trzeba się zgodzić, możemy przecież wykonywać questy w dowolnej kolejności, w Wiedźminie wszystko odbywa się jak po sznurku, ale muszę przyznać, że wolę nawet liniową fabułę, ale dopracowaną od nieciekawej ale dającej duże możliwości. Zresztą ta nieliniowość jest też względna, bo pozwala nam tylko na zmianę kolejności wykonywania straszeni liniowych zadań. To nie pierwsze Fallouty, czy Morrowind gdzie można było naprawdę poczuć wolność!
Cały zresztą świat w świat w Dragon Age jest cholernie sztampowy. Oczywiście można lubić typowe anglosaskie heroic fantasy, ale z drugiej strony to wszystko już widzieliśmy już tyle razy. Krasnoludy elfowie, wyjątkowo tandetna plaga… Tutaj nie ma nic odkrywczego, niby mamy elfów, którzy są niewolnikami, zakon, ale to wszystko to tylko detale, a świat Dragon Age jest chyba jednym z najbardziej sztampowych uniwersów w historii gatunku. Sytuację ratuje wprawdzie świetny „kodeks”, który nadaje wszystkiemu głębi, ale jednak mimo tego jeżeli chodzi o złożoność fabuły, intrygujące zadania, ciekawych bohaterów to Wiedźmin wyprzedza swoje poprzednika o kilka długości. Czy to zasługa mistrza Sapkowskiego, którzy stworzył cały ten niesamowity świat? Chyba tak, ale tak czy inaczej Wiedźmin wygrywa!
Wiedźmin vs Dragon Age
9 : 6
Mechanika rozgrywki
Serce każdego dobrego RPG. Tutaj trzeba przyznać iż obie gry się w tym punkcie specjalnie nie zachwycają. W Dragon Age rozwój bohatera jest jednak po prostu tragiczny. Postacie można rozwijać w zasadzie na jednen jedyny sposób a wszystkie możliwości wyboru są tak naprawdę tylko iluzoryczne. Przydzielanie punktów statystyk w zasadzie niczego nie zmienia. Umiejętności? Jest ich bowiem niby dużo, ale i tak używa się zwykle tylko kilku a cały system skalowania poziomu trudności do doświadczenia drużyny doprowadza do sytuacji gdy rozwijanie bohatera jest bezcelowe – i tak nigdy nie poczujemy się w tej grze naprawdę silni. W stareńkim Baldurs Gate, nie mówiąc już o serii NWN mieliśmy kilkakrotnie większe możliwości tworzenia postaci, ba! Nawet Diablo było tutaj lepsze! Cały problem polega bowiem, na tym, że nawet różnica kilka poziomów doświadczenia, wykupienie szeregu zdolności nie zmienia specjalnie rozgrywki. Dalej walczy się tak samo i nie czuje się nigdy żadnej różnicy między prowadzeniem słabej a silnej postaci.
W wiedźminie nie jest jednak dużo lepiej. Po pierwsze jesteśmy ograniczeni do w zasadzie jednej klasy. Ale tutaj chociaż czujemy, że to co wybierzmy po awansie na następny poziom wpływa na to jak wygląda dalsza gra. Zmiana stylu walki, inwestycja w lepsze znaki – od razu widać różnicę w następnej bitwie! System rozwoju postaci jest może prosty i nie daje za dużo możliwości, ale po prostu ma znacznie, podczas gdy w Dragon Age można by spokojnie nawet losowo rozdzielać uzyskane punkty. Gdyby tylko w Witcherze można było wybrać inną specjalizację i zagrać na przykład czystym magiem <rozmarzony>. Heh : -)
Tak czy inaczej i tutaj nasz rodzimy Wiedźmin wygrywa ze swoim konkurentem zza morza, nie jest wprawdzie ideałem, ale ma to co jest ważne w RPG – w czasie gry czujemy, że nasze wybory i wydane punkty doświadczenia mają jakieś znacznie.
Wiedźmin vs Dragon Age
7 vs 4
Klimat i lokacje
Klimat w grze jest może i rzeczą mocno subiektywną, ale ogrywa zawsze ogromną rolę. Pamiętacie może pierwsze Icewind Dale? Te świetne lokacje? Dolinę Cienia? Mroczną Odciętą Dłoń? Albo Planescape: Torment? Te gry będziemy pamiętać do końca życia za sprawą właśnie klimatu i dopracowanych lokacji. W Dragon Age tego już nie ma. Lokacji jest wprawdzie naprawdę dużo, różnią się grafiką, ale są one często mocno przesadzone i za bardzo rozbudowane. Ile można w końcu łazić po jakichś lochach czy korytarzach w wieży magów? To przecież nie jakiś hack&slash ! Wszystko to powoduje, że klimat ucieka gdzieś po drodze i zamiast skupiać się na samej akcji, jesteśmy po prostu wnerwieni ciągłym chodzeniem po coraz większych poziomach i czekaniem aż w końcu wydarzy się coś ciekawego. W Wiedźminie jest już lepiej - same lokacje są po prostu lepiej zbudowane – mniejsze ale jednocześnie mocniej napakowane akcją; nie nudzą; ciągle nas zaskakują, spotykamy różne postaci, ciekawe miejsca, a nawet generowane przez komputer walki wydają się jakby bardziej dopracowane…
Z drugiej zaś strony w obu tych grach nie znajdziemy raczej miejsc, które by nam jakoś specjalnie zapadły w pamięć. W Wiedźminie może zamek z początku gry, w Dragon Age momentami miasto kransoludów… Nie ma jednak sytuacji, że zatrzymujemy się i rozglądamy wokoło z otwartą paszczą :-)Trzeba jednak przyznać, że jeżeli chodzi o sam styl grafiki Witcher jest jednak chyba trochę bardziej klimatyczny – wszystkie te posępne swojskie wioski, slumsy, czy mroczne bagna… W Dragon Age niby to samo, ale jakoś gra nie budzi tego dreszczyku emocji. A dziwne bo przecież ma dużo lepsza grafikę, ale o tym za chwilę.
Wiedźmin vs Dragon Age
8 vs 6
Grafika
Tutaj dla odmiany Dragon Age kontratakuje i powala swojego konkurenta. Nic zresztą dziwnego – to przecież dużo nowszy tytuł. Piękne szczegółowe zbroje, modele postaci, otoczenie, świetne efekty świetle (te promienie światła w podziemiach!), niesamowite efekty zaklęć… Wszystko to ma swój specyficzny styl, nie sili się na realizm, zalatuje nieco kreskówką ale po prostu świetnie się prezentuje. Wiedźmin tutaj wypada dużo bladziej - poziomy wydaja się często jakby pustawe i stworzone z tych samych gotowych klocków, mamy dużo mniej detali a cała grafika jest też znacznie mniej szczegółowa. Podobnie animacja postaci a szczególnie ich mimika, która w dziele CDProjektu w zasadzie nie istnieje.
Mimo, że oprawa graficzna obu naszych tytułów nie stoi bynajmniej na najwyższym światowym poziomie, to jednak Dragon Age tutaj mocno wygrywa nad polską produkcją.
Wiedźmin vs Dragon Age
6 vs 9
Grywalność
Na nic zda się nawet najlepsza grafika, najciekawsza historia jeżeli gra jest po prostu nudna i nie grywalna. Oba tytuły, przynajmniej w zamierzeniach miały być rasowymi RPG gdzie zabawa polega raczej na rozmowach i wypełnianiu questów niż na samej walce. Okazuje się jednak, że i w we Wiedźminie jak i Dragon Age walka, to jednak to co będziemy robić najczęściej.
Grając w Witchera wszystkie bitwy to prawdziwa przyjemność - walka nigdy nie jest nudna. Wszystko dzięki ciekawemu, nieco zręcznościowemu systemowi jej prowadzenia. Nie mamy wprawdzie masy umiejętności ale ich tutaj po prostu nie trzeba - każde spotkanie z wrogiem to naprawdę spora frajda. Co więcej w zależności od tego jakich wrogów spotkamy na swej drodze to walka będzie wyglądała zupełnie inaczej.
W Dragon Age nie jest już tak różowo – walki są zwykle po prostu nudne, każda wygląda tak samo jak poprzednia. Finezja? Taktyka? Niby można tworzyć skomplikowane skrypty zachowań dla AI, niby mamy setki umiejętności, ale i tak wszystko kończy się zwykle na jednej wielkiej chaotycznej jatce. Nie ma też większej różnicy z kim się bijemy. Czy to pojedynek z potężnym Ogrem czy zakutym w stal rycerzem, wszystko jest takie samo. Podobnie z wyważaniem poziomu trudności – zabawa jest albo za prosta, albo za trudna i to w zupełnie nie przewidywanym momencie. Zwykle starcie z pająkami może okazać się czasami prawie nie do przejścia podczas gdy walka z bossem okazuje się bułka z masłem. Wszystko przez fatalny i wspominany już parokrotnie system skalowania poziomu trudności.
Na koniec jeszcze parę słów o sterowaniu. Dla odmiany zacznijmy tym razem od Dragon Age. Zabawa w trybie TPP jest wprawdzie niesamowicie efektowna, ale fatalne ustawienei kamery powoduje, że często nie widzimy najważniejszych rzeczy. Znów w trybie izometrycznym można teoretycznie przesuwać ekran i mamy lepszy podgląd na aktualną sytuację, ale znowuż czytelność grafiki jest praktycznie zerowa. Problemy zaczynają się szczególnie wtedy gdy chcemy rzucić jakieś zaklęcie i po prostu nie widzimy wroga, który ma być celem. Reszta sterowanie wypada już na szczęście lepiej, chociaż pasek podręcznych umiejętności jest również mocno niewygodny. Nie można było jak w NWN dać możliwości przewijania go?
W Wiedźmina gra się znacznie wygodniej. Ustawienie kamery nie jest wprawdzie idealne, ale przynajmniej zawsze obraz można ustawić tak, że zobaczymy to co chcemy zobaczyć. Co jednak ważniejsze gra jest świetnie wyrażona i ani za trudna, ani za łatwa.
Wiedźmin vs Dragon Age
10 vs 6
Questy i zadania
Kolejna ważną rzeczą w każdym szanującym się RPG są oczywiście questy. Fabuła fabułą, ale w grze trzeba przecież coś robić oprócz mordowania mobów. Jak wypadają tutaj obie nasze gry? Jeżeli chodzi o zadania poboczne jak i te główne powiązane z linią fabularną nasz Wiedźmin wypada całkiem nieźle i chociaż zadań pobocznych jest tutaj raczej mało, to są one naprawdę ciekawie przedstawione i mocno różnicowe. Co ważniejsze dany problem można rozwiązać zwykle na kilka możliwych sposobów i nie zawsze najbardziej oczywisty jest najlepszy. Tutaj nic nie jest bowiem czarno białe. Wykonując questy na pewno nie będziemy się więc nudzić!
W Dragon Age z jednej strony mamy prawdziwe zatrzęsienie zadań, ale są one jednocześnie dużo prostsze i nudniejsze. Na dobrą sprawę większość z nich mogłaby być równie dobrze generowana losowo. Idź zabij kogoś, przynieś przedmiot, odwiedź jakieś miejsce… Na szczęście jednak same zadania fabularne to prawdziwa uczta dla każdego Gracza. Ba! Każde z kilku zadań składających się na fabułę mogłoby spokojnie starczyć za pomysł na całą osobę grę! Doliczcie do tego jeszcze masę różnych początków gry, kilka odmiennych zakończeń na które mają wpływ nawet mało ważne decyzje jakie podejmujemy w czasie zabawy. Niestety nawet i te główne, fabularne zadania, mimo złożoności, wielowątkowości są strasznie przewidywalne i na dobrą sprawę już rozpoczynając każde z nich dobrze wiemy dobrze jak się wszystko skończy. Całe Dragon Age w przeciwieństwie do Witchera nasz raczej niczym nie zaskoczy. Ta gra stawia na raczej ilość niż jakość. Dzięki jednak świetnemu pomysłowi na wprowadzenie do zabawy kilku różnych początków naszej przygody w zależności od wybranego bohatera i dzięki naprawdę szalenie rozbudowanym zadaniom fabularnym ogłaszamy remis!
Wiedźmin vs Dragon Age
9 vs 9
Muzyka i cale udźwiękowienie
Dobra muzyka podkreśla cały klimat i chociaż często się o niej nie pamięta to jednak jest naprawdę ważna. Tutaj niestety nasza rodzima produkcja może się schować na strychu przed swoim wielkim konkurentem. Muzyka w Dragon Age jest po prostu niesamowita, jak zresztą zwykle w grach tworzonych przez Bioware. Idealnie pasuje ona do klimatu, zagrzewa nas gdy trzeba do boju, podkreśla ważniejsze wydarzenia… W Wiedźminie niby również mamy muzykę, ale jakoś się jej nie pamięta, jest tylko tłem dla całości, podczas gdy w Dragon Age warto zagrać dla samego sountracka. Zresztą posłuchajcie sami jednego z utworów!
Jeżeli chodzi zaś o całą resztę udźwiękowienia to dla odmiany wygrywa CDProjekt. I to nie zależnie czy porównywać będziemy angielską wersję Dragon Age czy polonizację. Wprawdzie Claudia Black w roli Morrigan jest niesamowita, to jednak cała reszta to po prostu dobry poziom, ale nic ponadto. Wszystkie głosy w angielskiej wersji są oczywiście świetnie dopasowane do postaci, ale jakoś też całość nie oszałamia. Polska wersja Dragon Age wychodzi jeszcze gorzej od oryginału i to mimo udziału całej plejady gwiazd. Po prostu wszystko wydaje się nieco płytkie i bez polotu a czasami zupełnie sztuczna... Może po prostu w pamięci mamy niesamowite polonizacje pierwszych Baldurs Gate i Icewind Dale i przy nich wszystko wygląda już nieco blado?
W Wiedźminie nie usłyszmy może aż tylu głosów znanych ludzi y może aż tylu znanych ludzi co w polonizacji Dragon Age, ale za to każdego dialogu słucha się tutaj z prawdziwą przyjemnością! To bogactwo różnych akcentów, wszechobecny humor, niesamowite dialogi. Po prostu poezja!
Muzyka
Wiedźmin vs Dragon Age
7 vs 10
Dźwięk
Wiedźmin vs Dragon Age
10 vs 8
Podsumowujemy!
Pora na wielkie podsumowanie! Zobaczymy ile punktów zebrała każda z gier: Wiedźmin otrzymał ich razem 66, zaś Dragon Age tylko 58! Spore zaskoczenie! Wielki faworyt, gra tworzona przez jedną z najsłynniejszych grup na świecie okazuje się gorsza od debiutu Polaków! Zresztą spójrzmy jeszcze raz. Z jednej strony mamy Wiedźmina, tytuł ze świetną złożoną, dosłownie książkową fabułą, z masą interesujących postaci, zadań pobocznych, z dopracowaną mechaniką rozgrywki i systemem zdobywania nowym poziomów. Tytuł zachwycający grywalnością i dynamicznymi walkami... Z drugiej zaś strony jest ogromna dosłownie monumentalna gra – Dragon Age, Tytuł wypełniony po brzegi masą questów z rozwiniętą wielowątkową fabułą. Wszystko to jednak przy bliższym kontakcie okazuje się ubogie – questy są proste i nie skomplikowane, fabuła oklepana, nijaki główny bohater, spaprany system rozwoju postaci, wnerwiajace sterowanie i nudnawe poziomy pełne bezsensownych walk. Dragon Age wygrywa z Wiedźminem w zasadzie tylko jeżeli chodzi o oprawę graficzną (która jest naprawdę wyśmienita) i muzykę!
Czy to oznacza, że Dragon Age jest jakimś crapem! Oj nie ! To gra wybitna, świetna i marzenie każdego maniaka cRPG, ale w przeciwieństwie do wiedźmina nie znajdziemy tutaj nic odkrywczego. To po prostu tylko (albo może „aż”?) kawał solidnej roboty i tytuł zbierający wszystko co najlepsze w gatunku ale nic ponadto. Brakuje mu jednak tego czegoś co powodowało, że tak zagrywaliśmy się w stare Baldurs Gate. Tego ostatecznego szlifu, niesamowitej fabuły, tego czegoś dzięki czemu moglibyśmy zapamiętać tą grę na dłużej. Pamiętacie Mass Effect? Gra też przecież nie idealna, momentami nudnawa, ale jednak trudno było się od niej oderwać, niektóre poziomy jak chociażby sama końcówka dosłownie wciskały w fotel; tutaj czegoś takiego po prostu nie ma. Sam Wiedźmin też nie jest bynajmniej idealny, ale mimo wszystko ma w sobie tą magiczną iskrę i wciąga jak dobry odkurzacz! W Dragon Age gra się jakby z rozpędu, w Wiedźmina po to aby poznać fabułę, wczytuje się w każdy dialog i można naprawdę zaprzyjaźnić się z napotkanymi postaciami. Ta gra ma po prostu duszę!
A jakie jest Wasze zdanie? Zgadzacie się z tym co napisaliśmy? Uważacie, że jest wprost przeciwnie? Czekamy na komentarze!
Komentarze